Opis
koncertowej działalności Blackfield nie byłby kompletny, gdybym
nie poleciał na koniec odpowiedniego materiału audio dla tych,
którzy nie mieli tego szczęścia żeby zobaczyć i usłyszeć
zespół na żywo. Myślę, że o oficjalnym wydawnictwie Live in
NYC nie muszę wiele pisać. Jest to pozycja obowiązkowa dla
każdego fana (i nie tylko) i bardzo dobre podsumowanie trasy
„Blackfield II”. Jeżeli to za mało (a to jedyna oficjalna
koncertówka BF) to czeka kraina bootlegów, nie tak obfita jak w
przypadku Porcupine Tree, ale to raczej oczywiste.
Z
absolutnie pierwszych wspólnych występów Aviva i Wilsona pod tym
szyldem istnieje kilka nagrań z czego ja posiadam jedno (z Berlina,
15.11.2003) i mogę spokojnie je polecić, przynajmniej w charakterze
poznawczym. Jakość jest wprawdzie średnia (ktoś stał chyba na
samym końcu wyjątkowo długiego obiektu), ale koncert jest
pół-akustyczny więc można posłuchać bez grymasu. Set był
krótki, aranżacje dosyć niecodzienne, a do tego Aviv śpiewa Summer i Hello. Takie były początki Blackfield. Jeżeli
kogoś interesuje jak to brzmiało to odsyłam do opisanego bootlegu,
jeśli nie, to przechodzimy dalej. Właściwy start zespołu został
odpowiednio wypromowany w Izraelu i dzięki temu możemy się cieszyć
materiałem video nagranym przez izraelską telewizję. 45 minut
występu zostało utrwalone i stanowi doskonałą pamiątkę z tej
trasy, w komplecie mamy zarówno Feel So Low jak i nie wydane
jeszcze wtedy Epidemic.
Pisząc o video mogę jednocześnie pisać o audio (bo w takiej formie również ten bootleg istnieje) chociaż jak na nagranie z tv, dźwięk jest nieco przytłumiony i o ile przy oglądaniu video nie będzie to drażnić, to przy samym słuchaniu może męczyć. Znacznie lepiej brzmiące (choć tylko 3-utworowe) jest nagranie z występu w studiu telewizyjnym (również izraelskim). Dostępne nagrania partyzanckie z trasy w 2004 są dosyć średnie. Najlepiej wypada Karlsruhe (08.12).
Poza nim, mogę polecić nagranie z Holandii (01.12.2004), ale głównie dlatego że nie ma lepszego wyboru. Niestety bootleg z krakowskiej Rotundy brzmi jeszcze gorzej i ratuje go jedynie wartość historyczna i sentymentalna. Nieco lepiej jest jeśli chodzi o występy w USA z 2005. Po pierwsze, Blackfield wpadli wtedy na sesję do radia XM (co zrobiło też Porcupine Tree w 2003 roku). Wyniki tej wizyty nie zostały wydane oficjalnie, ale na szczęście znalazł się ktoś, kto całą audycję nagrał. Panowie gają pełny set przewidziany na pół-akustyczną trasę po USA. Na bootlegu znajdują się również bonusy z pierwszej płyty (dwa dema, Feel So Low, remiks Hello i kilka nagrań z koncertów), którymi ktoś dopchał płytę. Nagrania z publiczności też cieszą ucho, zwłaszcza to z Nowego Jorku (10.03.2005). Są czyste, wyraźne i ciepłe.
Teoretycznie trasa „Blackfield II” jest dosyć dobrze udokumentowana na Live NYC, ale z pewnych powodów warto zainteresować się też bootlegami. Przede wszystkim polecam nagranie z Londynu (16.02.2007), na którym znajduje się nieszczęsne This Killer, z niewiadomych powodów usunięte przed amerykańską trasą. Bootleg jest bardzo dobrej jakości i słucha się go z przyjemnością. Pochwalić mogę również (na szczęście) pamiątkę dźwiękową z Warszawy, która w odróżnieniu od Krakowa nie była już nagrywana ziemniakopodobnym urządzeniem.
„DNA
Tour” może poszczycić się mianem najsumienniej zarejestrowanej
trasy BF, co cieszy, biorąc pod uwagę częste zmiany w secie.
Najpopularniejszym bootlegiem z 2011 jest chyba Antwerpia (28.04), co
nie dziwi, ponieważ jakość jest bardzo dobra, a w secie znajduje
się rarytas tego turnusu: Far Away.
Jeśli chodzi o kwestie jakościowe to równie gorąco polecam Moskwę (30.06 – ostatni pełny występ tej trasy, zawiera między innymi 1,000 People) oraz Monachium (17.04). Znacznie słabiej brzmi niestety Kraków (15.04), ale on ma wartość sentymentalną. Nieszczególnie brzmi też Philadelphia (19.05), ale to jedyny znany mi amerykański przedstawiciel trasy DNA.
Jeśli chodzi o kwestie jakościowe to równie gorąco polecam Moskwę (30.06 – ostatni pełny występ tej trasy, zawiera między innymi 1,000 People) oraz Monachium (17.04). Znacznie słabiej brzmi niestety Kraków (15.04), ale on ma wartość sentymentalną. Nieszczególnie brzmi też Philadelphia (19.05), ale to jedyny znany mi amerykański przedstawiciel trasy DNA.
Na
szarym końcu mamy dwa nagrania z ciepłej jeszcze (i jak się
okazało niedokończonej) trasy BF IV. Tutaj prym wiedzie bootleg z
Tel Avivu, który został udostępniony na YouTube (i ciekawe jak
długo tam jeszcze poleży).
Nagranie charakterystyczne, doskonale słyszalna gitara, ledwo słyszalny wokal. Drugie nagranie pochodzi z Krakowa, brzmi trochę gorzej niż izraelskie, ale póki co to jedyna rejestracja pełnego setu z tego krótkiego objazdu (zobaczymy co wyniknie z majowej wizyty w USA - oficjalne nagranie, dobry bootleg czy w ogóle nic).
I to by było to. Mając przedstawione przeze mnie pozycje można spokojnie uznać, że to co najważniejsze znajduje się w kolekcji (przynajmniej na dzień dzisiejszy).
Nagranie charakterystyczne, doskonale słyszalna gitara, ledwo słyszalny wokal. Drugie nagranie pochodzi z Krakowa, brzmi trochę gorzej niż izraelskie, ale póki co to jedyna rejestracja pełnego setu z tego krótkiego objazdu (zobaczymy co wyniknie z majowej wizyty w USA - oficjalne nagranie, dobry bootleg czy w ogóle nic).
I to by było to. Mając przedstawione przeze mnie pozycje można spokojnie uznać, że to co najważniejsze znajduje się w kolekcji (przynajmniej na dzień dzisiejszy).
Tak jak
wspominałem, po majowym (ostatnim z ostatnich) koncercie Blackfield
dopiszę parę słów w poprzednim poście, dam oczywiście znać
kiedy to się stanie.
W międzyczasie, wraz z ostatnim dniem marca rozpoczniemy badanie Deadwing Tour.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz