piątek, 18 listopada 2016

An Evening With Steven Wilson: Grace for Drowning Tour 2011 - 2012, cz.4: Reszta świata.


                                                  


Jak wypadła reszta trasy? Europejskie odnóże nie odznaczyło się żadną zmianą w żelaźnie przećwiczonej setliście. W zasadzie można założyć, że każdy z tych koncertów był identyczny, ale nie można mieć o to do Stefana pretensji, to była premierowa trasa solo i raczej każdy chciał zobaczyć to samo, bo widział to po raz pierwszy.
Z tego co mi wiadomo, to każdy koncert był rejestrowany. Po europejskim objeździe pojawiło się na soundcloudzie Bosego kilka nagrań z Londynu: Sectarian, No Part of Me, Index i Deform to Form A Star. Londyn (31.10.2011) był ostatnim przystankiem w Europie, na 8-mego listopada zespół był już zaklepany na rozpoczęcie amerykańskiego odnóża na Florydzie. Niestety stała się rzecz dosyć niespodziewana. Trudno powiedzieć kiedy dokładnie, ale prawdopodobnie jeszcze w trakcie objazdu po Europie dotarła do solo bandu informacja, że Aziz nie dostanie wizy do USA.

                                             

Powody nie był tak oczywiste jak się wydaje. Aziz urodził się w Wielkiej Brytanii i nie było praktycznie żadnego powodu, aby nie dać mu wizy, zwłaszcza w momencie kiedy wiadomo było, że przyjeżdża tam jako muzyk, który ma zakontraktowane koncerty. Dodam jeszcze, że Aziz nie jest pierwszym z brzegu gitarzystą, odbywał już trasy z takimi zespołami jak Simply Red, czy The Stone Roses. Przykrym finałem całej sprawy było to, że Ibrahim otrzymał w końcu wizę, ale było to w momencie kiedy trasa właśnie startowała (o czym opowiadał swego czasu jego przyjaciel, Steve Hogarth z Marillion). Przepadek? Tym samym, Aziz został wyeliminowany (jak się okazało, na stałe) z pozycji gitarzysty w solo bandzie Stevena Wilsona. Kto zatem przybył na ratunek?
W tamtym czasie opcja była tylko jedna i na szczęście Stefan z niej skorzystał. Oczywiście zgłosił się do Johna „Wesa” Wesleya, który mimo tego, że był zajęty nagrywaniem nowej płyty (Disconnect), zgodził się. A czasu na opanowanie monstrualnego materiału miał niewiele. Tak sytuację opisał Wes kiedy wrócił do domu pod koniec listopada:

A couple of weeks ago, I received word that Aziz Ibrahim, the touring guitarist in the Steve Wilson solo band, had an issue with a work visa right before the start of the planned North American tour. I was then asked to step in for the Grace for Drowning North American tour. After some serious work learning an almost two hour set, I did the first show in Orlando, then hit Baltimore, had stunning gigs in NYC, Philly, Boston at the Berklee Performing Arts Center, Montreal, Toronto, and the big finale in Chicago at the Legendary Park West. The band was a simply stunning array of musicians — Marco Minneman (drums), Nick Beggs (bass), Theo Travis (saxophone & flute)  and Adam Holzman (keyboard) — it was an incredible set of shows.

                                               

                                       

Z tego co pamiętam, Wes miał niewiele ponad tydzień na nauczenie się wszystkiego i raptem jedną próbę z całym zespołem. Niewielu gitarzystów by się czegoś takiego podjęło, ale Wes dał radę. Wszystkie zaplanowane koncerty w USA i w Kanadzie odbyły się bez przeszkód. Setlista nie uległa zmianie, ale to raczej oczywiste. Jeszcze przed amerykańskim odnóżem, kiedy Stefan wyjaśniał na fb sytuację z odejściem Aziza i dołączeniem Wesa, zawarł również ciekawą informację.


now we can look into the possibility of touring again early next year in order to play some of the places we missed out this time around. On a less positive note, some of you may have heard that the guitar player in the band, Aziz Ibrahim, was refused a work visa to tour the US, but the good news is that my old buddy John Wesley has agreed to step in to cover for Aziz during the forthcoming USA and Canada shows.

Przed Poznaniem, Stefan absolutnie nie wychylał się z planami występów solo poza koncert w Chicago, który kończył trasę po USA i Kanadzie, ale już po Europie miał parcie, aby ciągnąć wóz dalej. Kiedy jednak wrócił do domu pod koniec listopada i podliczył hajs w portfelu, to okazało się, że piszczy tam biedą i nie ma jak opłacić kolejnych występów. Na tym etapie SW dopłacał do tego by móc grać solo koncerty. Obecnie na tym zarabia (lub jak twierdzi, wychodzi na zero, bo ciągle ładuje w swoje koncerty więcej kasy żeby były większe, głośniejsze, itd.), ale wtedy sytuacja przypominała tę, w której znalazło się Porcupine Tree w 2000 roku kiedy chcieli pojechać w trasę jako support Dream Theater (niezależnie od tego co się sądzi o DT, to propozycja była dosyć lukratywna), ale nie było ich stać. SW skompilował wtedy Recordings, dzięki sprzedaży którego udało się zebrać odpowiednią ilość kasy, a sama płyta do dziś jest zdaniem fanów jednym z najwybitniejszych dzieł PT. Takie patenty nie rdzewieją, zatem Stefan zrobił dokładnie to samo i zdecydował się wydać obszerne fragmenty koncertu w Londynie na płycie CD zatytułowanej Catalogue. Preserve. Amass. Oprócz dostępnych już wcześniej Index, Deform To Form A Star, No Part Of Me i Secatrian, Wilson dorzucił No Twilight…, Veneno Para Las Hadas i całego Raidera II. Całość (70 minut muzyki) została opatrzona ładną okładką, a wydawnictwo było limitowane do 3.000 sztuk. Sprzedaż rozpoczęła się w marcu 2012 r., oczywiście wszystkie kopie szybko się rozeszły, co tez napełniło Bosemu świnkę skarbonkę podpisaną „2012 solo tour”. Brawo, Stefan.
W kwietniu, z okazji Record Store Day, sprzedano jeszcze 2.000 wytłoczonych na tę okazję winyli Catalogue. Preserve. Amass. One też zniknęły z prędkością światła.

                                              

Wilson musiał wiedzieć, że zbiórka wypali, bo kolejne daty koncertów zostały zaplanowane już na kwiecień. Trzecie odnóże miało miejsce ponownie w Ameryce, ale nie tylko w USA. Setlsita nie uległa zasadniczo zmianie, pojawił się jednak jeden nowy solowy numer – Luminol (przez jakiś czas uznawany za Luminal, dopóki SW nie przeliterował tytułu w wywiadzie). Zmiana nastąpiła tez znowu na miejscu gitarzysty. Tym razem za wiosło chwycił Niko Tsonev, doskonały muzyk z Bułgarii.

                                     

Niestety wraz z koncertem w Hollywood, setlista zaczęła się kurczyć. Padło na mój ulubiony solowy kawałek Wilsona – Veneno Para Las Hadas. Najwyraźniej Amerykanie zbyt szeroko ziewali na wolniejszych kawałkach i coś trzeba było obciąć.
12-tego kwietnia, zespół zajechał do Meksyku (pierwszy raz Stefana w tych rejonach) i zagrał mini koncert w En Plaza Condesa.

01. Even Less
02. Deform To Form A Star
03. Postcard
04. No Twilight Within The Courts Of The Sun


Następnego dnia, zagrano już prawdziwy, pełny set w Teatro Metropolitan. Z okazji tego, że występ był filmowany z myślą o wydaniu dvd (pod tytułem Get All You Deserve we wrześniu 2012 r.), powróciło Veneno Para Las Hadas. Kolejne koncerty były pod względu setu dosyć dziwaczne. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz zobaczyłem listę z Wenezueli (15tego kwietnia), to byłem trochę zmieszany.
Ponownie wypadło Venono, natomiast publiczność otrzymała po Get All You Deserve bis niespodziankę… w postaci dwóch utworów Porcupine Tree. Zagranych przez Stefana solo solo, na akustyku, był to Even Less i Trains.

                                                   

Po tym jak Wilson odgrażał się co do repertuaru w 2011 r., było to dosyć zaskakujące, ale ostatecznie zrozumiałe. Fani z tamtych rejonów nigdy nie mieli okazji zobaczyć Porcupine Tree przez całe 17 lat jakie ten zespół spędził w trasie. Bosy był zobligowany żeby dać tym ludziom chociaż cząstkę Jeżodrzewia. Koncert w Santiago, Chile (17-tego kwietnia) prezentował się tak samo, zaś następny (18-tego kwietnia), również w Santiago, zawierał dwie zmiany. Zamiast Even Less, na bis SW zagrał Lazarusa, a w głównym secie Veneno Para Las Hadas wymieniło Like Dust I Have Cleared From My Eye. Od tamtej pory, Veneno nie powróciło już na koncertach SW. Drugi koncert w Chile był transmitowany wtedy w lokalnym radiu, to pierwszy taki przypadek na trasie solowej Stefana. Pozostały koncerty w Argentynie i Brazylii wyglądało tak samo.
Występem, który odbył się 25-tego kwietnia w Szwecji Wilson oficjalnie rozpoczął czwarty leg pierwszej solowej trasy triumfalnie powracając do Europy. Set nie uległ żadnym zmianom, z wyjątkiem tego, że ekstra bis z utworami PT się ulotnił.
Trzeba było czekać do koncertu w Paryżu (4tego maja) aby objawiła się jedyna na tej trasie, w miarę spontaniczna zmiana (nie licząc mikro setu PT). Like Dust I Heave Cleared From My Eye wypadło, a w jego miejsce pojawiło się znienacka Insurgentes.

                                     


Planowo zmiana miała być jednorazowa (z jakiegoś powodu), ale wyszło tak dobrze, że Wislon postanowił grać ten utwór dalej. Like Dust I Heave Cleared From My Eye powróciło jeszcze tylko podczas występów we Włoszech i jak dotąd nie powróciło. Ostatni koncert całej trasy promującej Grace for Drowning odbył się w Londynie, w Shepard’s Bush Empire (w tym samym miejscu gdzie w 2011 r. nagrano Catalogue. Preserve, Amass i gdzie w 2001 roku Porcupine Tree nagrali nigdy nie wydany koncert, o którym pisałem w pierwszym wpisie tego bloga). Setlista składała się ze standardowego zestawu 13-tu utworów. W stosunku do początku w Poznaniu, wyleciało Veneno Para Las Hadas (poniekąd zastąpione przez Luminol) oraz Like Dust I Heave Cleared From My Eye (zastąpione przez Insurgentes). Tak tez zakończyła się pierwsza solowa trasa Stevena Wilsona, trasa która miała trwać tylko dwa miesiące, która miała być tylko na chwilę pomiędzy jednym, a drugim turnusem Porcupine Tree, a której kontynuacje ciągną się ostatecznie niemal nieprzerwanie po dziś dzień. Mimo skromnego (w porównaniu do kolejnych tras) repertuaru, była to moim zdaniem najciekawsza solowa trasa Stefana.

Między październikiem 2011, a majem 2012, Steven Wilson zagrał 18 utworów:

6 utworów z "Insurgentes"
8 utworów z "Grace for Drowning"
1 utwór z "The Raven That Refused To Sing (and other stories)"
3 utwory Porcupine Tree (Lazarus, Trains oraz Even Less)


W następnej części będzie o bootlegach z tej trasy, trochę ich było!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz