poniedziałek, 29 września 2014

Tour of a blank planet (2007 - 2008): cz.3: Anesthetize



„Anesthetize” to ciekawostka przyrodnicza. Teoretycznie jest to film dokumentujący koncert z trasy „Fear of a Blank Planet”, ale w praktyce jest to dokumentacja samej trzeciej odnogi i to dosłownie.
Osoba, która nie jest zorientowana w zawiłościach repertuaru zespołu w latach 2007/2008 przyjmuje, że zamieszczone na „Anesthetize” kawałki były podstawą trasy „FoaBP Tour”, ale tak nie było. Takie utwory jak Sleep of No Dreaming, Normal czy Prodigal nie pojawiły się setliście aż do października 2008, a ich wykonania były nieliczne (dla przykładu: 5 wykonań Sleep of No Dreaming na około 113 koncertów całej trasy). Zdecydowanie bardziej reprezentatywnymi wydawnictwami (mimo, że nie tak okazałymi) są „Ilosaarirock” i „Atlanta”, które zostały jednak wydane ze znacznie mniejsza pompą niż „Anesthetize” (pierwszy jako fanclubowy exclusive, a drugi jako pomoc w zbiórce pieniędzy dla ś.p. Micka Karna). Nie chcę żeby to wyglądało tak jakbym usilnie czepiał się „Anesthetize”, ale nadal pozostaje ono dla mnie ciekawostką przyrodniczą, zwłaszcza, że repertuar dobierany na to odnóże był ewidentnie repertuarem układanym pod dvd, zatem jeszcze bardziej odbiera to naturalnego charakteru dokumentu z trasy.
Nie ukrywam, że nie jestem wielkim miłośnikiem twórczości Lasse Hoilego. Turpistyczna twórczość tego sympatycznego holendra zaczęła mnie nudzić już przy Deadwingu, a zmontowane przez niego „Arriving Somehwhere...” zdołałem obejrzeć w całości raz (przez te wszystkie lata) i nadal uważam, że to jedno z najgorzej zrobionych dvd koncertowych jakie widziałem. Podejrzewam, że Lasse też po cichu stwierdził, że to nie był udany eksperyment ponieważ przy „Anesthetize” całkowicie zrezygnował z nakładania tandetnych filtrów i postawił na tradycyjną formę. Po obejrzeniu gotowego materiału przebaczyłem Hoilemu „Arriving Somewhere...” i do dziś chwalę to co zrobił przy dvd/bd z 2010. Doskonały dobór ujęć, zbliżenia w trafnych momentach i ogólna płynność całości przekonały mnie, że Lasse to twórca nieprzeciętny. To by było na tyle z „recenzyjnego” elementu tego tekstu. Co się zatem wydarzyło w październiku 2008 w klubie 013:

15.10.2008

01. Fear of a Blank Planet
02. My Ashes
03.
Anesthetize
04.
Sentimental
05. Way Out Of Here
06.
Sleep Together
….......
07. Normal

08. Stars Die
09. What Happens Now?
10. Open Car
11. Dark Matter
12. Wedding Nails
13. Half-Light
14. Sever
15.
Blackest Eyes
….
15. Sleep Of No Dreaming
15. Halo


16.10.2008

01. Normal

02. Drown With Me

03. Stars Die
04. Cheating The Polygraph
05. Anesthetize

06. Prodigal

07. Wedding Nails
08. Strip The Soul / .3
09.
Half-Light
10.
Sever
11.
Way Out Of Here
12. Sleep Together
…...
13.
Fear of a Blank Planet
14. Trains
…...
15. Sleep Of No Dreaming

16.
Halo

Pozwoliłem sobie zaznaczyć na fioletowo utwory, które zostały wykorzystane na dvd, oraz na zielono te, które zostały kompletnie olane, mimo że były grane nawet dwukrotnie (Stars Die). Bez koloru pozostały utwory, które musiały ustąpić odpowiednikom z innej nocy. Jak widać lwia cześć wydanego materiału pochodzi z drugiej. Łącznie cztery utwory z obu „Tilburgów” zostały pominięte przy układaniu tracklisty dla dvd Anesthetize, były to: Open Car, Trains, Blackest Eyes i Stars Die. Wyraźnie odstaje tutaj Stars Die, ponieważ o ile każdy z trzech wcześniejszych utworów pojawił się na dvd Arriving Somewhere..., to Stars Die nie miało takiej możliwości ponieważ było premierą w zestawie i mimo dwukrotnego odegrania Wilson zdecydował się zostawić te wykonania w szufladzie (co stanowiło uzasadniony powód do rozczarowania). Gdyby nie przeforsowane przez resztę zespołu „Octane Twisted” z 2012, to nadal nie mielibyśmy profesjonalnej jakości audio z wykonania tego kawałka. Jeśli chodzi o resztę to można się raczej cieszyć ponieważ uchroniło to wydawnictwo przed niepotrzebnymi powtórkami, zwłaszcza, że poza „Arriving Somewhere...”, to całe trio zaliczyło występ na „Ilosaarirock” wydanym pół roku wcześniej.
Co zatem z resztą zestawu? Dlaczego te, a nie inne wykonania? W przypadku niektórych odpowiedź jest prosta, a w innych można się tylko domyślać. Na pierwszy rzut idą utwory, które wykonane zostały tylko raz i nie ma tu żadnego problemu z ustaleniem tego kiedy zostały wykonane.

What Happens Now?
Cheating The Polygraph
Dark Matter
Prodigal
Strip The Soul / .3
Drown With Me

2 z pierwszej nocy i 4 (na upartego 5 jeśli liczyć Strip The Soul i .3 oddzielnie) z drugiej, łącznie 6.

Pozostają nam:

Fear of a Blank Planet
My Ashes
Anesthetize
Sentimenatal
Way Out Of Here
Sleep Together
Normal
Wedding Nails
Half-Light
Sever
Sleep of No Dreaming
Halo

Źródło ustalałem na słuch. Mimo że posiadam bootleg tylko z pierwszej nocy, to dało radę ocenić co jest, a co nie jest obecne na ostatecznym wydawnictwie chociaż należy też wziąć poprawkę na to, że Wilson mógł miksować elementy z dwóch wykonań. Najlepszym przykładem jest akustyczny finisz Normal, który pierwszej nocy Wilson gra na żywo dwukrotnie ponieważ nie był zadowolony z tego jak wyszło. Sleep of No Dreaming z pierwszej nocy padł ofiarą wpadki Stefana podczas solówki. Jest też zapewne dużo wpadek, które trudno wysłyszeć gołym uchem, a jednak od strony zespołu są one zauważalne i irytujące. Warto pamiętać, że PT dosyć odważnie napakowali setlistę trasowymi (i nie tylko) premierami. Równie dobrze mogli odegrać materiał dobrze przećwiczony przez ostatnie półtora roku, ale z jakiegoś powodu zdecydowali się na bardzo atrakcyjne zmiany w repertuarze i chwała im za to. Montowanie koncertu z kilku nocy zawsze sprawia, że daje się odczuć reżyserię przez montaż i nienaturalny przebieg występu. Na „Anesthetize” powycinano praktycznie wszystkie wypowiedzi Wilsona między utworami, a wierzcie mi, gadał dużo. Było sporo żartów, auto-trollingu z okazji kręcenia filmu i dialogów z publicznością. Wszystko to zachowało się na bootlegu, a na "Anesthetize" zostało z tego kilka zapowiedzi utworów (ograniczających się do "this song is called "....""). Szkoda, ponieważ gadatliwość jest charakterystyczną cechą Bosego i usunięcie jego wypowiedzi nie wpłynęło dobrze na ten film. Myślę, że nikt z fanów nie narzekałby gdyby utwory nie następywały po sobie od razu, jak na płytach. Ogólnie jednak moje odczucia względem „Anesthetize” są pozytywne. Nie jest to może idealna wizytówka trasy, ale na pewno dobra wizytówka zespołu. Lasse nie dał tym razem ciała, koncert ogląda się świetnie, a jak już kiedyś pisałem, Porcupine Tree to zespół, którego lepiej się słucha niż ogląda. Hoile dokonał cudu i sprawił, że ten materiał wchodzi bez wazeliny.
Jako dokument z trasy jest to jednak jeden z kilku elementów układanki. O reszcie (pozostałych oficjalnych wydawnictwach i bootlegach) będzie w następnym wpisie. "Anesthetize" zostało wydane w wielu wersjach, w tym ściśle limitowanej dwukolorowej książkowej (z dodatkowym dyskiem i dwupłytową wersją audio z bonusem Prodigal). Zwykła (dvd lub bd) była dostępna w sklepach i na koncertach (gdzie sam kupowałem). Premiera różnych wydań miała miejsce na przełomie maja i czerwca 2010 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz