sobota, 30 listopada 2013

The band moves sideways (1994 - 1995) cz.3: ostatnie jesienne objazdy + no-man

Na październikowym odnóżu trasy w 1995 roku Porcupine Tree prezentowali głównie taki zestaw:

01. Signify

02. The Sky Moves Sideways (Phase 1)
03. Radioactive Toy
04. Waiting (Phase 1)
05. Moonloop
06. Dislocated Day
07. Is...Not
08. Dark Matter
09. Up The Downstair
10. Voyage 34


Jak zatem widać zespół zdecydował się przywrócić swój pierwszy nieformalny singiel Voyage 34, okazjonalnie grywał też Not Beautiful Anymore, a Cryogenics zaliczyło jednorazowe wystąpienie. Trudno powiedzieć, czy Dark Matter był wykonywany regularnie, ponieważ informacje o tej części trasy są dosyć skąpe. 21 października w Londynie PT zagrało krótki set jako support zespołu Hawkwind, który obchodził właśnie swoje 25-lecie.
Pod sam koniec trasy Steven Wilson zaskoczył fanów podczas występu w rzymskim Radiu Rock (które w znacznym stopniu przyczyniło się do wypromowania trzech koncertów w 1997 roku, które zostały zarejestrowane i wydane jako
Coma Divine). W trakcie krótkiego akustycznego koncertu (31 października) premierowo zostało wykonane Stars Die oraz relikt przeszłości – Nine Cats. Ten drugi został zagrany ponownie tego samego dnia podczas koncertu w rzymskim The Palladium. Wilson wskazał potem te wykonania jako główny powód nagrania akustycznej wersji studyjnej, która wylądowała na Insignificance (utwór powrócił w tej aranżacji podczas trasy Stupid Dream oraz wielu solowych koncertów Wilsona z pierwszej połowy lat dwutysięcznych).



W grudniu Porcupine Tree przyjęli zaproszenie Ozric Tentacles i w charakterze supportu zagrali pięć koncertów w UK (od 1-ego do 10-tego grudnia).
Prezentowali wtedy czteroutworowy set:

01. The Sky Moves Sideways (Phase 1) (czasami wraz z „Is...Not”)
02. Signify
03. Radioactive Toy
04. Voyage 34


The Sky Moves Sideways Tour (oraz 1995 rok) zakończyło się oficjalnie koncertem w Atenach (23 grudnia) gdzie zespół zaprezentował poszerzony repertuar przywracając
The Moon Touches Your Shoulder/Always Never oraz Burning Sky. W następstwie Porcupine Tree zrobili sobie czteromiesięczną przerwę od koncertowania i powrócili dopiero w 1996 roku na kwietniową trasę z Gong oraz następującą po niej „Waiting Tour” (o której powstał osobny tekst), która miała na celu promocję nowego singla (nie muszę chyba pisać jakiego). W międzyczasie zespół się nie obijał i na 4-tego marca 1996 zaklepał sobie studio Doghouse w Hanley (prawdopodobnie bez udziału Barbieriego). Tym razem udało się wyimprowizować muzykę, która po kilku dogrywkach w No Man's Land ostatecznie trafiła na album jako Intermediate Jesus.
Dłuższy fragment tego, co wydarzyło się tamtego dnia w Hanley to utwory 5, 6 i 7 z
Metanoii. Był to ostatni etap powstawania płyty Signify, dwa miesiące później PT zaczęli wprowadzać do setu kolejne nowe kompozycje.

TSMS Tour była trasą, która z pewnością przyniosła Jeżodrzewiu zyski - może nie finansowe, ale bogatymi frekwencyjnie i dobrze przyjętymi koncertami w Holandii i we Włoszech Porcupine Tree udowodnili sobie, że istnieje zapotrzebowanie na ich muzykę poza granicami tradycyjnie niewdzięcznej wobec rodzimych zespołów Wielkiej Brytanii. Zróbmy zatem podsumowanie. Między 19-tym października 1994 a 23-cim grudnia 1995, PT zagrali 17 utworów (dokładniejsze statystyki poniżej) z czego 3 miały znaleźć się na wydanym w 1996
Signify, a jeden pozostał ekskluziwem (przynajmniej w tej wersji) dla bootlegu z Northampton. Włosy Stevena urosły w tym czasie do monstrualnych rozmiarów, a warto też zaznaczyć, że Bosy wcale nie był jeszcze wtedy bosy i na każdym koncercie występował w butach!

The Sky Moves Sideways Tour (1994 - 1995)

2 utwory z "On The Sunday Of Life"
4 utwory z "Up The Downstair"
5 utworów z "The Sky Moves Sideways"
3 utwory z "Signify"
1 utwór niealbumowy (Voyage 34)
1 utwór niewydany (Cryogenics)


Jako ciekawostkę dorzucę jeszcze kilka ciekawych informacji okołowilsonowych, które umieszczone we wcześniejszym tekście mogłyby spowodować chaos i wytrącenie Was z Jeżodzrzewiowego transu. 31 października 1994 (praktycznie między koncertami PT) odbył się bardzo krótki, ale bardzo ważny występ zespołu no-man. Było to absolutnie ostatnie publiczne wystąpienie duetu do czasu Burning Shed Event w 2006 roku.
Mikro koncert miał miejsce podczas artystycznego wydarzenia Haloween Society i był to tej nocy jeden z wielu muzycznych przerywników podczas przeglądu krótkich filmów autorskich. no-man zagrali wtedy trzy utwory:
Pretty Genius (wtedy istniejący pod tytułem Brightest Colours), Time Travel In Texas i Taste My Dream.
Więcej informacji na temat tego wydarzenia (jak i wszelkiej działalności koncertowej no-man) możecie znaleźć w absolutnie rewelacyjnym i wyczerpującym tekście Richarda Smitha >
http://www.no-man.co.uk/live%20amongst%20the%20white%20trash.pdf

Ponadto warto wspomnieć, że w przerwach między trasami Porcupine Tree Wilson pracował nie tylko nad muzyką tego zespołu, ale też właśnie no-man.
W wakacje 1994 roku Tim i Steven spędzili dużo czasu w No Man's Land i powstały wtedy takie utwory jak
Pretty Genius, Time Travel In Texas, Libertine Libretto czy Kightlinger. Rok później, we wrześniu powstało między innymi Hit The Ceiling.
Album Wild Opera formował się podczas bardzo krótkich, często spontanicznych spotkań w studiu (przy niektórych utworach podane są nawet godziny między którymi powstawały) i okres 1994 – 1996 był zapewne nimi naszpikowany. W kolejnych latach działalność Wilsona nabrała jeszcze większych rozmiarów, o czym oczywiście napiszę w następnych tekstach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz