czwartek, 4 grudnia 2014

Great Expectations: The Incident Tour 2009 - 2010, cz.2: Chicago, Łódź i reszta świata.


Porcupine Tree wznowili trasę 5-tego lutego w australijskim Brisbane. Wszystkie niespodzianki z Mumbaiu poznikały, a setlista na krainę kangurów trzymała się standardów jesiennego zestawu. Sytuacja nie zmieniła się na trzech koncertach w Meksyku chociaż na repertuar i tak nie można było narzekać.
International popstars zaliczyli 17-tego kwietnia występ na słynnym festiwalu Coachella (w amerykańskim Indio), zagrali bardzo krótki set, który odznaczył się jednak obecnością Halo. Koncert ten zainaugurował drugi objazd po USA w ramach The Incident Tour, póki co jednak bez większych zmian w setliscie. Jeżodrzewie wprawdzie kombinowali z ustawieniem (np. Russia on Ice i Buying New Soul na jednym koncercie, dokładnie 21.04 w Houston), ale komponenty cały czas dobierali z zeszłorocznej jesiennej puli. Dopiero 25-tego kwietnia w Tampie Amerykanie dostali coś nowego w postaci Hatesong i Halo. Zabawne, że w kontekście The Incident Tour, utwory te wydają się być niespodzianką, ale w rzeczywistości Hatesong nie ominęło żadnej trasy od momentu powstania, podobnie zresztą Halo. Ten pierwszy wrócił dopiero 30-tego kwietnia na koncercie w Chicago, nie bez powodu ponieważ koncert był rejestrowany. Swego czasu fani, którzy byli w Riviera Theater relacjonowali, że były tam obecne kamery, i że koncert zostanie najprawdopodobniej wydany na dvd.


                                     

                                     

Było to o tyle dziwne, że dobrana setlista zawierała potwornie dużo powtórzeń względem poprzednich tego typu wydawnictw (oczywiście z wyjątkiem Incydentu). Obecność Stars Die również niczego nie gwarantowała co przerobiliśmy już przy okazji dvd/bd Anesthetize. Jak się sprawa zakończyła teraz już wiemy, ale przez długi czas nagranie z Chicago było widmem i większość osób założyła, że ten materiał nigdy nie ujrzy światła dziennego. Ktoś nawet podczas trasy zapytał o to Wesa, a on stwierdził, że raczej tego nie wydadzą i nagranie mają dla siebie na pamiątkę. Warto jednak pamiętać, że w 2009 Wes wspominał też, że w ogóle nie będzie rejestracji koncertu na tej trasie bo jest to za droga impreza. Do pewnego stopnia nie kłamał ponieważ występ w Chicago był filmowany mniejszą ilością i to znacznie tańszego sprzętu niż miało to miejsce dwa lata wcześniej w Tilburgu. Do tego sam występ z 2008 był jeszcze w fazie montażu i Porcupine Tree nie myśleli pewnie o kolejkowaniu sobie wydawnictw (co jednak z dzisiejszej perspektywy smuci).

                                                    

Niewiele brakowało, a zapewne o Chicago nigdy byśmy już nie usłyszeli ponieważ Wilson zawetował wydanie dvd Octane Twisted. Na szczęście reszta zespołu go przegłosowała i wydawnictwo się ukazało, ale Stefan strzelał fochami gdzie tylko się dało (do czego dojdę w dalszej części tekstu). Zespół wywalił większość utworów, które pokrywały się z poprzednimi dvd (czyli Lazarus, Normal, Blackest Eyes i Trains) a lukę zapełnili nagraniami ze specjalnego koncertu w Royal Albert Hall (do którego też dobrnę). Piszę oczywiście o płytach audio ponieważ w wersji video dostaliśmy tylko The Incident na żywo. Widać, że zrealizowano to nagranie ze znacznie mniejszym rozmachem niż w przypadku koncertu w Tilburgu.
Wracając jednak do amerykańskiej drugiej nogi, Porcupine Tree cisnęli dalej ten sam repertuar z okazjonalnymi wykonaniami Hatesong i Halo. Oczywiście pula była na tyle duża, że nie grali nigdy takiego samego koncertu dzień po dniu, ale jednak z perspektywy tego tekstu zaczyna się powoli robić nudno. Póki co, okazało się, że amerykanie jako ostatni mieli okazję zobaczyć The Incident w całości (11.05 w Richmond). Plany były oczywiście inne, ale jak to z planami bywa, trudno je czasami zrealizować. Porcupine Tree zrobili sobie przed powrotem do Europy prawie miesięczną przerwę.
Kiedy wrócili na scenę koncertem w norweskim Bergen (9.06) okazało się, że Incydent został rozbity na kawałki (z czego spora ilość wyleciała) robiąc więcej miejsca na starsze kawałki. Tak więc:

01. Occam's Razor
02. The Blind House
03. Great Expectations
04. Kneel and Disconnect
05. Drawing the Line
06. Lazarus
07. The Sound of Muzak
08. The Start of Something Beautiful
09. Time Flies
10. Degree Zero of Liberty
11. Octane Twisted
12. The Séance
13. Circle of Manias
….
14. Hatesong
15. Russia on Ice
16. The Pills I'm Taking
17. Stars Die
18. Way Out of Here
19. Normal
20. Bonnie the Cat
…...
21. Blackest Eyes

Taka setlista utrzymała się przez jakiś czas przy czym w większości przypadków była skracana (czasem nawet do dziesięciu utworów) ponieważ Porcupine Tree grali na letnich festiwalach. Zespół odważnie wywalił z zestawu Trains, być może żeby nie karmić festiwalowej publiczności oczywistymi „hitami”. Jeżodrzewie zagrali między innymi na festiwalach w Roskilde, w Werchter czy na Download Festival.
Pełne koncerty powróciły wraz z występem w Tel Avivie (07.07), na którym w końcu wcielono jakieś śmielsze zmiany:

01. Occam's Razor
02. The Blind House
03. Great Expectations
04. Kneel and Disconnect
05. Drawing the Line
06. Lazarus
07. Hatesong
08. The Sound of Muzak
09. Russia on Ice
10. The Pills I'm Taking
11. Dark Matter
12. Blackest Eyes
….
13. Time Flies
14. Degree Zero of Liberty
15. Octane Twisted
16. The Séance
17. Circle of Manias
18. Way Out of Here
19. Normal
20. Bonnie the Cat
…...
21. Trains
22. Halo

Fani z Izraela jako pierwsi na tej trasie dostają w prezencie Dark Matter. Zespół sam był już ewidentnie znudzony graniem ciągle tych samych utworów. Kolejne dwa występy miały charakter festiwalowy (i krótszy set), ale ważnym dla nas koncertem w Łodzi (17.07) Porcupine Tree pokazali, że potrafią jeszcze zaskoczyć. Polski zestaw był nie tylko niecodzienny, ale obfitował w pewną istotną niespodziankę:

01. Occam's Razor
02. The Blind House
03. Great Expectations
04. Kneel and Disconnect
05. Drawing the Line
06. Hatesong
07. Pure Narcotic
08. Russia on Ice
09. The Pills I'm Taking
10. Dark Matter
….
11. Time Flies
12. Degree Zero of Liberty
13. Octane Twisted
14. The Séance
15. Circle of Manias
16. Buying New Soul
17. Way Out of Here
18. Normal
19. Bonnie the Cat
…...
20. Trains



Gwiazdą wieczoru było oczywiście Pure Narcotic, które przesiedziało na wygnaniu 7 lat. Z tej okazji Wilson pomylił tekst, zresztą później w The Seance zapomniał go w ogóle (z czego wybrnął szerokim uśmiechem). Kiedy zespół zagrał Russia on Ice byłem pewien, że ostatnia nadzieja na Buying New Soul została pogrzebana. Okazało się jednak, że Porcupine Tree wyciągnęli ten utwór w dalszej części setu, niestety z niewiadomych przyczyn pomijając intro Ryśka. Było to jak dotąd ostatnie wykonanie Buying New Soul. Oryginalna wydrukowana setlista miała 21 utworów, brakującym elementem było znajdujące się na szarym końcu Halo. Pominięto je względu na uciążliwą temperaturę panującą na sali w Wytwórni. Z pewnych względów pamiętam ten dzień wyjątkowo dobrze, był to prawdopodobnie szczyt temperaturowy tamtego lata. Sam Wilson był zaskoczony tak dobrą pogodą w Polsce. Niestety temperatura była tak wysoka, że klimatyzacja po prostu nie była w stanie sprostać sytuacji, zgrzani byli wszyscy, fani i zespół. Trains PT zagrali resztką sił i w ostatniej chwili zrezygnowali z Halo. Podczas kabaretowej części tego pierwszego utworu, ktoś z realizatorki się pospieszył i na kilka sekund włączył sekwesner do Halo. Tyle mieliśmy z tego utworu. Tak czy inaczej koncert w Łodzi pokazał, że Porcupine Tree kombinują. Że szykują się do tych specjalnych koncertów, i że te przygotowania potrzebują faktycznego road-testu. Występ w Polsce był jednym z niewielu pełnych występów jakie Jeżodrzewie zagrali w Europie w tamtym okresie zdominowanym przez festiwale. Regularna trasa wróciła na tory wraz z trzecim objazdem po USA i dopiero te koncerty pokazały, że PT nie żartowali mówiąc o wyjątkowości nadchodzących specjalnych wieczorów. Na koncercie w San Francisco (11.08) zagrano:

01. Even Less (pełna wersja)
02. Great Expectations
03. Kneel and Disconnect
04. Drawing the Line
05. Open Car
06. Russia on Ice
07. The Pills I'm Taking
08. Stars Die
09. Wedding Nails
….
10. Time Flies
11. Degree Zero of Liberty
12. Octane Twisted
13. The Séance
14. Circle of Manias
15. I Drive the Hearse
16. Way Out of Here
17. Normal
18. Sleep Together
…...
19. Pure Narcotic
20. Blackest Eyes

Amerykanie byli świadkami największej zmiany w secie na tej trasie, a zaprezentowany materiał robił wrażenie. Even Less w pełnej wersji nie pojawiło się na koncertach Porcupine Tree od czasu rzymskich występów na początku 1999 roku (zatem był to również debiut Gavina w drugiej części utworu). Open Car, które zaliczyło pojedynczy występ w Mumbaiu, tym razem otrzymało też dodatkowy mostek. Wedding Nails i Sleep Together nie były grane od jesiennej trasy w 2008 roku, zaś Pure Narcotic zagrano po raz drugi od czasu In Absentia Tour (2003). Jeśli chodzi o przedstawicieli Incydentu, duet Occam's Razor/The Blind House ustąpił zagranemu w dalszej części setu I Drive The Hearse. Fani z San Francisco nie mieli na co narzekać (choć zapewne wiele osób nie zauważyło wiekopomnych zmian w repertuarze z uwagi na brak Trains). Następne koncerty odbyły się w ramach wspólnej mini trasy z Coheed and Cambria, oznaczało to w skrócie, że każdy z zespołów miał dla siebie tyle samo czasu, a co za tym idzie, nie było go wiele. Porcupine Tree żonglowali zatem różnymi utworami, Even Less wróciło na ławkę, a koncerty znów otwierało Occam's Razon/The Blind House. Przykładowy set wyglądał tak:

01. Occam's Razor
02. The Blind House
03. Great Expectations
04. Kneel and Disconnect
05. Drawing the Line
06. Open Car
07. The Sound of Muzak
08. The Pills I'm Taking
09. I Drive the Hearse
10. Blackest Eyes
11. The Start of Something Beautiful
12. Way Out of Here
13. Sleep Together

Trasa z CaC trwała do końca sierpnia, po czym zespół wrócił do Europy na dwa koncerty w Grecji. Podczas tych występów PT próbowali to i owo, ale nie za dużo. Even Less w pełnej wersji pojawiło się raz w Thessaloniki.
W następnym wpisie będzie o dwóch koncertach specjalnych, oraz o mini europejskiej trasie, którą między te koncerty wciśnięto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz