środa, 20 grudnia 2017

The Sky Moves Sideways LIVE cz. 2


              


The Moon Touches Your Shoulder


Ta piękna piosenka przetrwała łącznie w secie około 4 lata i przechodziła przez różne przemiany.
Po raz pierwszy Porcupine Tree wykonali ją podczas sesji radiowej dla Marka Radcliffe’a 30-tego stycznia 1995 r. Na tym etapie, zespół próbował jeszcze jak najbardziej zbliżyć się do wersji albumowej. Wilson na elektryku udawał akustyka, a Rysiek na analogowym syntezatorze udawał gitarę. O ile nie brzmiało to wcale źle, to było jednak trochę karykaturalne. W ten sposób utwór był grany na czterech koncertach w Holandii, które odbyły się między 9-tym, a 12-tym lutego 1995 r. (dwukrotnie w połączeniu z drugą częścią Always Never).
(Omawiana wersja w 40:46 w filmiku poniżej).

                                 

W trakcie dwumiesięcznej przerwy, Porcupine Tree opracowali inna adaptację koncertową, której premiera odbyła się na koncercie w Gillingham 26-tego kwietnia. Ta wersja charakteryzuje się nową partią gitary Wilsona oraz wstępem Chrisa na bębenkach. W taki sposób utwór był grany już zawsze między 1995, a 1998 rokiem, najczęściej w połączeniu z Always Never (chociaż zdarzały się wykonania osobne). Najbardziej znana wersja z tego okresu pochodzi oczywiście z "Coma Divine".

                                 

The Moon Touches Your Shoulder nie było wykonywane w latach 1999 – 2002. Dopiero w 2003 r., przy okazji remasteringu/re-recordingu „The Sky Moves Sideways”, Stefan przypomniał sobie o tym utworze i przywrócił go do setu na lwią część koncertów tamtego roku. Nadal wykonywana była ta sama wersja, ale Gavin Harrison, z racji posiadania innego zestawu perkusji niż Chris, grał intro miotełkami, a nie na bębenkach. Gitarowe zakończenie miało też wyraźnie mocniejszy charakter. Wraz z końcem tamtej trasy, utwór ponownie wrócił na ławkę rezerwowych i siedzi na niej do dziś.

                                 

Oficjalna, koncertowa wersja The Moon Touches Your Shoulder pojawiła się na albumie „Coma Divine” (1997, 2003).

Alternatywne wersje

Jedyną studyjną, alternatywną wersją The Moon Touches Your Shoulder jest re-recording z 2003 r., który pojawił się na reedycji "The Sky Moves Sideways".
Gavin Harrison nagrał żywą perkusję (oryginał zawiera automat), a Wilson usunął echo z wokalu.



Prepare Yourself

Ta miniaturka nigdy nie została wykonana na żywo, ani nie istnieją jej żadne alternatywne wersje.



Moonloop

W okolicach czerwca 1994 r., Porcupine Tree (w składzie bez Richarda Barbieriego) oraz znajomy muzyk Rick Edwards spotkali się w studiu Doghouse (położonym w malowniczym Hanley), aby poimprowizować. Wyniki tego spotkania, w różnych formach rozsiane zostały na wielu wydawnictwach pod wspólnym tytułem Moonloop, a jego fragmenty stały się bazą kompozycji Stars Die. O jego studyjnych wersjach napiszę później, natomiast najpierw przyjrzę się jego reprezentacji koncertowej.

Porcupine Tree wielokrotnie pokazali, że w przeciwieństwie do studia, improwizacja nie jest ich mocną stroną podczas występów na żywo. Richard Barbieri sam zresztą przyznał, że raczej nie lubi tego robić na koncertach. Z tego też powodu, Moonloop wykonywany na żywo brzmiał praktycznie tak samo za każdym razem, mimo że Wilson wielokrotnie zapowiadał przed nim, że „teraz zespół będzie miał możliwość poimprowizować”.

Utwór został po raz pierwszy zagrany na koncercie, który odbył się 19-tego października 1994 r. w Londynie w klubie Upstairs at The Garage. Wersja oryginalna ma 18 minut, ale wersja koncertowa trwała niewiele ponad 10 minut i różniła się trochę od studyjnych. Steven Wilson dołożył nowy, powtarzający się motyw gitarowy. Moonloop był wykonywany w latach 1994 – 1998 i to praktycznie w takiej samej wersji.

                                 

Stefanowi zdarzało się w międzyczasie zmieniać efekty przesteru w drugiej części utworu, ale generalnie dużych zmian nie było, aż do 1997 roku. Pod koniec jesiennego odnóża ówczesnej trasy, zespół zaczął Moonloopa dzielić na pół. Czasami grano część improwizowaną, która płynnie przechodziła w Signify, a innymi razami moonloopową kodę doklejano pod koniec premierowych wykonań Ambulance Chasing. Najciekawszym Moonloopem z tego okresu była wersja odegrana razem z Theo Travisem podczas koncertu w Londynie 14.11.1997 r. Porcupine Tree pociągnęli jeszcze kilka pociachanych wykonań w 1998 r. i na dobre odstawili ten kawałek na półkę.

                                
                                

Oficjalna, koncertowa wersja Moonloop ukazała się na albumie „Coma Divine” (1997, 2003).

Wersje studyjne

Moonloop jest w rzeczywistości utworem singlowym. Nie znalazł się na winylowym (oryginalnym) wydaniu „The Sky Moves Sideways” w 1995 r., dorzucono go dopiero do wersji cd. Na remasterze z 2003 r. przywrócono oryginalną tracklistę, a omawiany kawałek powędrował na cd 2.

Moonloop to rekordzista jeśli chodzi o ilość wersji jednego utworu autorstwa Porcupine Tree, a raczej nie tyle wersji, co ‘editów’. Podstawą wszystkich pozostałych jest wersja, która została wydana jako ostatnia na fan clubowym wydawnictwie z 2001 r. „Moonloop (Unedited Improvisation)”. Znajduje się tam 40 minutowy wycinek tego, co działo się w studiu Doghouse w 1994 r. „Duży” Moonloop zawiera fragmenty użyte na płycie oraz zarodek tego co przerodziło się potem w kodę oraz zarodek Stars Die (które została skończone później). Oryginalny „Moonloop”, który został wydany na singlu w 1994 r. trwa 18 min. i 4 sek. Wersja, która pojawiała się na europejskim wydaniu kompaktowym albumu w 1995 r. trwa 17 min. i 4 sek. USA, jak to USA, dostało Moonloopa skróconego do granic możliwości – 8 min. 10 sek. Zaznaczam, że skracana była cześć improwizowana, koda zawsze trwała tyle samo. Na wydanym w 2003 r. remasterze, Moonloop został przełożony na dodatkowe cd 2 gdzie podzielono go na dwa tracki – improwizację (16 min. 18 sek.) oraz kodę (4 min. 52 sek.), co razem daje najdłuższego z „małych” Moonloopów21 min. 10 sek. Jednak jeśli wierzyć opisowi wydań winylowych z lat 2012 i 2017, to jest tam Moonloop, który trwa 22 min. 23 sek. Sporo tego. Oczywiście najlepszą opcją jest Moonloop z remastera (mimo, że sam ‘mastering’ najlepszy będzie na winylu z 2017), ale jeśli tak jak ja uwielbiacie tego typu granie, to spędzicie wiele wspaniałych chwil przy wersji 40-tominutowej, którą gorąco polecam.

c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz